Rafał Trzaskowski nie był pierwszy. Jak wygląda historia patriotyzmu gospodarczego w Polsce?
| 23 kwietnia 2025
Marcin Kawko, Bartosz Mielniczek, Mateusz Perowicz i Piotr Trudnowski opisują jak polskie społeczeństwo podchodzi do narodowości produktów

W Polsce miały miejsce kolejne fale patriotyzmu gospodarczego. Realia pandemii COVID-19 wraz z jej konsekwencjami ekonomicznymi – głębokim lockdownem wiosną 2020 r. i ograniczeniem funkcjonowania wielu branż – wywołały falę wsparcia dla przedsiębiorców w trudnej sytuacji. Rosyjska inwazja na Ukrainę również wzmogła postawy konsumenckie, zarówno jeśli chodzi o bojkot rosyjskich firm, jak i krytykę podmiotów nadal działających w Rosji. Z kolei liczne protesty rolników sprowokowały debatę na temat protekcjonizmu i definicji polskości produktów. Jak wygląda historia patriotyzmu gospodarczego w Polsce? Co należałoby zmienić, aby wznieść go na wyższy poziom?
Analiza każdego z tych zjawisk zdaje się napawać optymizmem; dane dotyczące momentu wzrostu pozwalają postawić tezę, że zainteresowanie tematyką świadomości konsumenckiej i postawą patriotyzmu gospodarczego miało charakter oddolny.
Nagły wzrost wsparcia polskiej gospodarki i polskich firm w każdym z przypadków to spontaniczne świadectwo wskazujące, że w trudnej chwili w życiu wspólnoty politycznej i społecznej naturalnym odruchem wielu Polaków było poszukiwanie dróg praktycznego wyrażenia swojej solidarności z przedsiębiorcami, którzy znaleźli się w trudnej i nieprzewidywalnej sytuacji.
W analogiczny sposób zaczęły reagować rozmaite instytucje. Mogliśmy zaobserwować szereg nowych inicjatyw zarówno po stronie publicznej – władz państwowych i spółek Skarbu Państwa – jak i prywatnej.
Wśród tych pierwszych wymienić można między innymi kampanię #KupujŚwiadomie organizowaną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wraz z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. Podobne działania podejmowało szereg firm zarówno prywatnych, jak i tych z dominującym udziałem Skarbu Państwa.
Krótka historia patriotyzmu gospodarczego
Pierwszą falę zainteresowania patriotyzmem gospodarczym datujemy w przybliżeniu na lata 2014–2017. Za jej symboliczny początek uznajemy oddolną społeczną akcję „Jedz jabłka na złość Putinowi”, zainagurowaną w 2014 r. w sieciach społecznościowych w reakcji na zapowiedź rosyjskiego embarga na polskie owoce, które było odpowiedzią Federacji Rosyjskiej na unijne sankcje wobec Rosji związane z wojną na Ukrainie i aneksją Krymu.
W tamtym czasie postawa świadomej konsumpcji i wspierania polskich producentów trafiła nie tylko do społeczno-politycznego, ale również marketingowego głównego nurtu. Na szeroką skalę zaczęły pojawiać się kampanie reklamowe – np. dużych, często zagranicznych, sieci handlowych – odwołujące się do patriotycznych emocji i polskości sprzedawanych produktów.
W konsekwencji temat patriotyzmu gospodarczego zaczął być szerzej niż wcześniej dyskutowany w mediach branżowych, a także kiełkować zaczęły liczne związane z tym zagadnieniem oddolne inicjatywy, chociażby strony tematyczne w mediach społecznościowych.
Ówczesna debata podniosła poziom dyskusji na temat kryteriów polskości firm i produktów. W latach 2015–2017 trwało wzmożone zainteresowanie tematem.
11 listopada 2015 r. Klub Jagielloński uruchomił Polę – aplikację mobilną, dzięki której, skanując kody kreskowe, można pozyskać szczegółowe informacje na temat konkretnego producenta, ocenionego w skali od 0 do 100.
Po 2015 r. władze publiczne nadały patriotyzmowi gospodarczemu istotną rangę. Pojawiły się inicjatywy regulacyjne (np. opisywane w niniejszej publikacji oznaczenie Produkt polski), imprezy gospodarcze z udziałem przedstawicieli najwyższych władz pstwowych (Kongres 590), wreszcie zagadnienie stało się tematem licznych wypowiedzi polityków. Na zdjęciu: premier Mateusz Morawiecki w czasie wizyty w zakładzie produkcyjnym Mlekovity skanuje aplikacją Pola butelkę mleka, 12 stycznia 2018 r. Fot. KPRM.
W tamtym czasie można było odnotować duże zainteresowanie mediów tematyką, opublikowano także cały szereg badań konsumenckich dotyczących polskości jako determinanty decyzji zakupowych.
Po wzmożonym okresie zainteresowania tą kwestią przyszło naturalne obniżenie aktywności. Wiedza na temat mechanizmów wspierania polskiej gospodarki stała się bardziej powszechna, wprowadzone przepisy zaczęły obowiązywać, świadomość konsumencka wzrosła. Druga fala patriotyzmu gospodarczego jest związana z pandemią COVID-19, która spowodowała globalny kryzys gospodarczy, co znacząco wpłynęło na polską gospodarkę. W odpowiedzi na te wyzwania społeczeństwo polskie zintensyfikowało swoje działania w zakresie wsparcia krajowych przedsiębiorców i producentów. Kluczowymi inicjatywami i reakcjami były:
wzrost zainteresowania lokalnymi produktami i usługami, co miało na celu wsparcie polskich przedsiębiorców borykających się z ekonomicznymi konsekwencjami pandemii,
powstanie licznych kampanii promujących kupowanie produktów oznaczonych jako Produkt polski, które miały na celu zwiększenie świadomości konsumentów i wsparcie lokalnej gospodarki,
rozpoczęcie przez sklepy i platformy online promowania polskich produktów w odpowiedzi na rosnącą skłonność społeczeństwa do wspierania krajowej produkcji. Pojawiły się takie inicjatywy, jak: „Kupuję – ratuję”, #RatujemyLokalneBiznesy czy „Bony Jutra”. Mogliśmy zaobserwować zarówno inicjatywy ogólnopolskie, jak i lokalne, organizowane często przy wsparciu samorządów.
Trzecia fala patriotyzmu gospodarczego jest związana z rosyjską inwazją na Ukrainę. Konflikt ten oraz jego konsekwencje gospodarcze dla Polski, w szczególności w kontekście rolnictwa, przyczyniły się do kolejnego wzrostu świadomości konsumenckiej. Kluczowymi inicjatywami i reakcjami były:
wzmożony bojkot produktów i firm z rosyjskim kapitałem,
stworzenie mechanizmów wsparcia dla przedsiębiorstw, które chciały opuścić teren Rosji, Białorusi czy Ukrainy,
monitorowanie decyzji i działań koncernów, które pozostały na rosyjskim rynku. Powstawały liczne listy produktów i przedsiębiorstw, których nie należy kupować i wspierać ze względu na ich rosyjskie pochodzenie, a także „listy wstydu” zawierające zestawienie przedsiębiorstw, które nadal pozostały na rynku rosyjskim.
Czwarta fala patriotyzmu gospodarczego była pokłosiem protestów rolników i sytuacją dotyczącą tranzytu oraz importu ukraińskich surowców i produktów przez polską granicę. Kluczowe inicjatywy i reakcje:
protesty rolników i debata publiczna na temat wpływu importu zboża na lokalny rynek i jego długofalowych skutków dla polskiej gospodarki,
zwiększone zainteresowanie konsumentów zakupem produktów pochodzących z polskich gospodarstw jako formy wsparcia dla lokalnych producentów w obliczu zagranicznej konkurencji,
inicjatywy rządowe i społeczne mające na celu wsparcie polskich rolników, którzy doświadczyli negatywnych skutków importu taniego zboża z Ukrainy.
Ważnym punktem odniesienia w debacie publicznej w tym okresie była opublikowana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi lista firm, które importowały zboże z Ukrainy. W mediach społecznościowych dużą popularność zyskiwały materiały dotyczące wylewania oleju Kujawskiego, ponieważ jego producent znalazł się na wspomnianej liście.
Warto wyraźnie podkreślić, że protesty rolników miały charakter oddolny i często lokalny.
Wspomniane fale patriotyzmu gospodarczego pokazują, jak w odpowiedzi na zewnętrzne kryzysy gospodarcze polskie społeczeństwo mobilizowało się do wspierania rodzimych przedsiębiorstw, co manifestowało się poprzez różne formy konsumenckiego patriotyzmu.
Tworzy to przestrzeń do tego, by przenieść dotychczasowe debaty na bardziej zaawansowany poziom. Ambicją twórców niniejszej publikacji jest, by stała się ona przyczynkiem do takiej dyskusji, która docelowo przyniesie również lepszą koordynację podejmowanych przez różne instytucje działań.
Polskość produktu nie jest zerojedynkowa
W głównej części publikacji prezentujemy kilka różnych sposobów znakowania i rozpoznawania produktów, które co do zasady kojarzone są z ich polskością. Dlaczego piszemy o „skojarzeniu z polskością”, a nie o „oznaczeniu polskości”?
Jednym z najtrudniejszych założeń dojrzałej dyskusji o budowaniu świadomości konsumenckiej jest wykazanie, że polskość każdego produktu i firmy nie jest zerojedynkowa, ale stopniowalna. Do jej oceny stosować możemy szereg różnych kryteriów, które wskazujemy w opisie metodologii analizowanych oznaczeń.
Jednocześnie kluczowym wyzwaniem jest skorelowanie oznaczeń i kryteriów z oczekiwaniami konsumentów. W tym zakresie polska debata nie dysponuje pogłębioną, aktualną wiedzą. Przeprowadzenie badań na szeroką skalę i usystematyzowanie dostępnych wyników jest jednym z postulatów końcowych raportu – niemniej możemy bazować na pewnych intuicjach wyrażonych w analizach i badaniach z ostatnich lat.
Według wielowątkowego badania „Moda na polskość”, przeprowadzonego przez IPSOS w marcu 2016 r. na reprezentatywnej grupie Polaków w wieku 15+ lat, aż 66% badanych uważa za polski produkt ten, który został zarówno wyprodukowany w Polsce, jak i stoi za nim krajowy kapitał. Jedynie 8% badanych było wów- czas skłonnych uznać, że „polskim produktem” jest produkt wytworzony w kraju przez firmę z zagranicznym kapitałem.
Potwierdzają to badania ICAN Instytute z 2020 r., z których wynika, że „tylko co piąty Polak za polski produkt uzna taki, który został wyprodukowany w Polsce przez zagraniczną firmę i tu też jest sprzedawany (20%) albo taki wyprodukowany u nas przez firmę z polskim kapitałem, ale z surowców z zagranicy (19%), lub przez polską markę przejętą przez koncern zagraniczny, produkującą na rynek polski (18%)”. Zdaniem Polaków polski produkt to ten, który wyprodukowany jest z polskich surowców w Polsce przez firmę z polskim kapitałem.
„W oczach Polaków rodzimym produktem z pewnością nie jest produkt z zagranicy, sprowadzony i sprzedawany w Polsce przez firmę z polskim kapitałem. Warto przy tym wspomnieć, że młodsi Polacy (18–24 lata) częściej dopuszczają poszerzoną definicję polskości produktu niż ci starsi, którzy w swojej ocenie są zdecydowa- nie bardziej restrykcyjni. Podobnie bardziej restrykcyjne w ocenie polskości produktu są kobiety niż mężczyźni” – czytamy w obszernej analizie „Patriotyzm gospodarczy rozszyfrowany” autorstwa Joanny Koprowskiej i Mariusza Smolińskiego.
Takie podejście do definicji polskości firm potwierdzają również badania agencji badawczej PBS na zlecenie PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Mocne zakorzenienie postawy patriotyzmu gospodarczego w Polsce znajduje także odzwierciedlenie w porównaniu z innymi krajami. Od lat firma doradcza Grant Thornton wydaje raporty dotykające w/w tematyki, m.in. badając na podstawie danych Eurostatu poziom etnocentryzmukonsumenckiego.
Według opracowanego przez Grant Thornton autorskiego Buy Locally Index Polacy zajmują drugie miejsce w Unii Europejskiej w stawianiu na krajowe produkty, ustępując miejsca tylko Hiszpanom, a wyprzedzając takie kraje jak Włochy czy Francja, czyli te zwyczajowo kojarzone z etnocentryzmem konsumenckim.
Jak tłumaczą autorzy raportu, Buy Locally Index to wskaźnik skłonności konsumentów dziesięciu największych gospodarek UE do nabywania wytwarzanych lokalnie produktów, opracowany na bazie udziału dóbr finalnych rodzimej produkcji w krajowej konsumpcji, skorygowany o „samowystarczalność” poszczególnych gospodarek, tj. wskaźnik Economic Complexity Index.
Niestety, część funkcjonujących oznaczeń i kampanii abstrahujeod tego, w jaki sposób kryteria polskości produktu dekodowane są przez samych konsumentów. Oczywiście poza dotąd dyskutowanymi kryteriami nie powinniśmy zapominać o innych aspektach świadomości konsumenckiej – np. o kryteriach jakościowych, związanych z odpowiedzialnością społeczną, czy związanych z ekologicznym procesem produkcji i transformacją energetyczną.
Mądry patriotyzm konsumencki polega na tym, że dokonujemy każdorazowo oceny produktu pod kątem jego pochodzenia, ceny i jakości, a także renomy producenta. Faktycznym patriotyzmem konsumenckim jest zakup w sytuacji, gdy ten bilans wychodzi pozytywnie dla rodzimych produktów.
Inaczej, zamiast mobilizować polskich producentów do poprawy tak jakości swoich wytworów, jak i warunków organizacji ich przedsiębiorstw (uczciwe płacenie podatków, warunki pracy, zaangażowanie społeczne, odpowiedzialność środowiskowa itd.), będziemy raczej pogłębiali „pułapkę przeciętnego produktu”.
Patriotyzm gospodarczy musi motywować przedsiębiorców do bardziej innowacyjnych, prorozwojowych i prospołecznych postaw, a nie utrwalać rządzące wciąż w wielu sektorach niedoróbki i patologie.
Co istotne, obecnie w Polsce nie funkcjonuje w praktyce żaden odpowiednik systemu monitoringu żywności, który byłby dostępny dla konsumentów i mógłby stanowić zagregowaną bazę danych służącą wsparciu patriotyzmu gospodarczego.
Konsument nie ma możliwości weryfikacji, w jakim stopniu spółka produkująca dany produkt jest polska, czy faktycznie płaci w Polsce podatki, czy też w jakim stopniu produkty przetworzone bazują na krajwym surowcu. Już dzisiaj państwo polskie posiada instrumenty, aby taką bazę danych stworzyć. Dane będące w posiadaniu instytucji publicznych są jednak rozproszone.
Tymczasem bazując na dokumentach celnych, fakturach VAT, sprawozdaniach finansowych spółek oraz wielu innych źródłach danych, możliwe (choć technicznie wymagające) byłoby uruchomienie w przyszłości bazy danych, która pozwalałaby na realną ocenę, w jakim stopniu dany produkt spożywczy, w tym przetworzony, został wytworzony z polskiej żywności lub jaka część ceny produktu trafia do rolników, jaka do przetwórców, a jaka do podmiotów handlu detalicznego.
Wskazany mógłby zostać ślad węglowy produktu. Możliwa stałaby się realna ocena udziału krajowej żywności w ofercie sprzedażowej poszczególnych sklepów oraz udziału zagranicznego i krajowego kapitału w łańcuchach dostaw przedsiębiorstw branży spożywczej.
Etykietowanie poszczególnych partii produktów z kodami QR, generującymi skrócone podsumowania wyżej wymienionych kwestii, jest dziś w naszym zasięgu. Niestety, ze względu na złożoność zagadnienia nie poczyniono w zarysowanych wyżej kierunkach żadnych kroków. Tę lukę stara się wypełniać aplikacja Pola.
Kolejna fala musi być ambitniejsza
Kampanie odwołujące się do świadomej konsumpcji stały się właściwie normą. W dużej mierze były odpowiedzią na postawy społeczne, które wielu uzmysłowiły, jak ważne jest wspieranie przedsiębiorców w obliczu kryzysów gospodarczych.
Nową falę popularności zagadnienia patriotyzmu gospodarczego powinniśmy wykorzystać, by uczynić polski patriotyzm gospodarczy ambitniejszym. Kluczowe wydaje się, aby podejmowane działania były w większym stopniu koordynowane i miały charakter horyzontalny, a także, by solidniej zasadzały się na wiedzy – zarówno na temat skuteczności dotąd podejmowanych inicjatyw, jak i realnej postawy czy opinii konsumentów.
Problemy z tym związane wraz z rekomendacjami, przedstawiamy w ostatniej części niniejszej publikacji. Istotne wydaje się również, aby w ramach piątej fali refleksji i działań związanych z patriotyzmem gospodarczym w większym niż dotąd stopniu wspomniane działania były wprzęgnięte w długo- falowe cele i ambicje polityki europejskiej.
Obraz rzeczywistości po ostatnich kryzysach tworzy ku temu kilka sprzyjających okoliczności. Jedną z nich są rozmaite aktywności narzecz zwiększenia samowystarczalności wspólnoty w różnych obszarach (np. bezpieczeństwa lekowego), gdzie Polska, która wciąż konkuruje niższymi kosztami pracy i ma jednocześnie istotne kompetencje w pewnych obszarach, może okazać się tym państwem, do którego należałoby przenieść łańcuchy dostaw dotąd rozpoczynające się na Dalekim Wschodzie.
Drugim istotnym kontekstem są podejmowane przez państwo polskie działania na rzecz solidarności podatkowej w Unii Europejskiej, a więc likwidacji unijnych rajów podatkowych w celu pozyskania środków, które mogłyby zasilić również realizację strategicznych celów całej wspólnoty. To obszar, w którym podmioto- wość polskiej gospodarki możemy budować nie w sprzeczności z zasadą wolności przepływu kapitału, ale w duchu potrzeby zrozumiałego w innych państwach Unii zwiększenia sprawiedliwości podatkowej.
Kolejny aspekt dotyczy obronności. W obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Polska zaprezentowała się zarówno jako ośrodek sprawnie obsługujący międzynarodowe dostawy różnego rodzaju zasobów, ale także jako solidny producent sprzętu wojskowego, którego jakość została potwierdzona w realiach regularnej wojny.
Obecnie w Unii Europejskiej realizowanych jest równolegle kilka różnych projektów związanych z branżą zbrojeniową, których Polska może i powinna być częścią.
Ostatnie zagadnienie dotyczy suwerenności żywnościowej. Rosja i Ukraina odpowiadają za znaczną część światowych dostaw zbóż i produktów pochodnych, co oddziałuje na Polskę zarówno w wymiarze globalnym (ponieważ jesteśmy częścią nowych szlaków handlowych Ukrainy), jak i lokalnym (ponieważ tranzyt i import ukraińskich towarów stwarza realne problemy na rynku rolno-spożywczym zarówno polskim, jak i, szerzej, Unii Europejskiej).
Rzeczywistość wyklarowana na skutek kryzysów ostatnich lat aż prosi się o to, by wykorzystać zmiany w globalnej i przede wszystkim unijnej gospodarce do faktycznego awansu polskich firm w łańcuchach wartości. Do tego jednak potrzebujemy lepszej koordynacji działań, polityki opartej na wiedzy, a także sprytu i braku kompleksów, co pozwoli wpiąć nasze ambicje w tym zakresie w europejskie działania na rzecz odbudowy i odporności Unii po traumie COVID-19 i rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Materiał pierwotnie ukazał się na portalu Klubu Jagiellońskiego, wydawcy aplikacji Pola. Raport dostępny jest całkowicie za darmo.